Projekt ustawy skracający czas pracy z 40 do 35 godzin tygodniowo jest już w Sejmie. Co ważne projekt zakłada, że wynagrodzenia zostaną na tym samym poziomie. W praktyce oznacza to podniesienie godzinowej stawki minimalnej.
Projekt zakłada, że przez pierwsze dwa lata czas pracy zostanie skrócony do 38 godzin tygodniowo, a w trzecim roku docelowo do 35 godzin. Jednoczenie nie będzie on narzucał pracodawcom i pracownikom w jakim wymiarze skrócony czas pracy ma się rozkładać w tygodniu – pozostałaby tutaj dowolność i elastyczność w układaniu grafików pracy.
Autorzy argumentują chęć wprowadzenia zmian doświadczeniami z innych krajów takich jak Dania (37. godzinny tydzień pracy) czy Francja (35. godzinny tydzień pracy). Wprowadzone regulacje mają przynieść pozytywne efekty dla gospodarki oraz zdrowia i efektywności pracowników. Wydajniejsza praca ma iść w parze z dodatkowym czasem spędzanym z rodziną czy poświęcanym na dokształcanie się.
Nie jest to pierwsze proponowane rozwiązanie w tym kierunku. Pojawiały się już zapowiedzi wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy, który to pomysł przy obecnych warunkach gospodarczych wydaje się mało realny do wprowadzenia w krótkim czasie.
Faktem jest, że zmieniający się rynek pracy, automatyzacja i digitalizacja prędzej czy później wymuszą dostosowanie się do nowych trendów. Nie bez znaczenia będzie tu również nowe podejście do zdrowia pracowników, zarówno tego fizycznego jak i psychicznego.
Skróceniu czasu pracy towarzyszą również kontrowersje dotyczące zachowania procedur bezpieczeństwa. Biorąc pod uwagę fakt, że pracownicy będą musieli w mniejszym wymiarze czasu pracy wykonać te same czynności potencjalnie może dochodzić do zaniedbań w kwestiach BHP i PPOŻ.
Czy skrócenie tygodniowego czasu pracy może negatywnie wpłynąć na bezpieczeństwo pracownika?
Bezpieczeństwo i higiena pracy to wszelkie działania mające głównie na celu wyeliminowanie wypadków przy pracy i chorób zawodowych na stanowisku pracy. Paradoksem byłoby, aby podejmować działania skracania czasu pracy kosztem wzrostu zagrożeń, a w konsekwencji wzrostu ilości wypadków i chorób zawodowych. Należy sądzić, że proces obniżenia ilości godzin pracy powinien wynikać jedynie z poprawy organizacji na stanowiskach pracy i bardziej efektywnego wykorzystania dotychczasowego czasu lecz nigdy nie może to być kosztem pomijania spraw związanych z bezpieczeństwem i higieną pracy, w tym pomijaniem takich zagrożeń jak pośpiech, stres, czy też pomijanie wymaganych zabezpieczeń w celu skracania procesów technologicznych itp. Dłuższy wypoczynek pracownika sprzyjać powinien min. większej wydajności pracy, wzrostowi jej efektywności, zapobieganiu monotonii oraz wypalaniu się zawodowemu. Pracownicy będą mieć więcej czasu na odpoczynek, spędzanie go z rodziną i przyjaciółmi, kontakt z naturą oraz aktywność fizyczną. Niemniej jednak są to tylko rozważania i do ostatecznego wprowadzenia 35 godzinnego tygodniowego czasu pracy należałoby poprzedzić bardziej szczegółowymi badaniami w ramach programów pilotażowych. Raz jeszcze z całą stanowczością należy stwierdzić, że obniżenie czasu pracy powinno wynikać z występujących rezerw czasowych i doskonalenia organizacyjnego dotychczasowych procesów pracy, a nigdy z przyspieszenia tempa pracy i pomijania uwarunkowań wpływających na bezpieczeństwo i higienę pracy.
Mieczysław Kluska – ekspert SEKA S.A.
Z danych OECD wynika, że Polacy od lat są w czołówce najbardziej zapracowanych społeczeństw. Nowy raport ADP wskazuje, że coraz częściej pracownicy zostają po godzinach. W 2021 roku polscy pracownicy pracowali przeciętnie 1830 godzin w roku co jest jednym z najwyższych wskaźników wśród wszystkich państw OECD.
Jeżeli Polacy nie zadbają o siebie, swój dobrostan, to grozi im po prostu wypalenie i spadek zaangażowania i efektywności, wbrew temu, do czego dążą
– mówi Ewa Stelmasiak, ekspertka ds. strategii i kultury dobrostanu.
Tekst: Jacek Baj
0
0
Głos/y
Ocena artykułu