Cyfrowy stres narodził się wraz z upowszechnieniem używania narzędzi cyfrowych. Napędza go globalna pogoń za tym, by jeszcze szybciej przekazywać informacje, jeszcze bardziej przyciągać uwagę w internecie i być bardziej konkurencyjnym w biznesie. Ceną za to jest coraz większe społeczne zmęczenie i przeciążenie, zacieranie się granicy między pracą a życiem prywatnym. Na problem zareagowały już Światowa Organizacja Zdrowia i Parlament Europejski, ale równie wiele zależy od naszych codziennych decyzji dotyczących tego, jak organizujemy sobie pracę i korzystamy z narzędzi cyfrowych.
Choć technostres może się wydawać zjawiskiem zaobserwowanym i opisanym dopiero w XXI wieku – kiedy internet stał się nieodłącznym narzędziem naszej pracy, komunikacji, źródłem wiedzy i rozrywki, a rynek zalały gadżety trzymające nas w nieustannej gotowości do bycia online – to pojęcie narodziło się jeszcze w XX wieku. A dokładnie w 1984 roku, który jednym osobom z dzisiejszej perspektywy może się wydawać jeszcze spokojnym analogowym czasem, a innym może już pobrzmiewać niepokojąco ze względu na skojarzenia z głośną książką George’a Orwella „Rok 1984”. Opowiada ona o świecie, w którym człowiek został zniewolony przez system, technologia służy do permanentnej inwigilacji, a informacja zmienia się w czystą manipulację.
Jak powstaje technostres?
Najpierw technostres został zdefiniowany jako „współczesna choroba adaptacyjna spowodowana niemożnością radzenia sobie z nowymi technologiami komputerowymi”. W 2008 roku dodano do tej definicji, że to „doświadczenie stresu podczas używania nowoczesnej technologii informacyjnej przez użytkowników tej technologii”. Dziś powiemy, że jest to stres wynikający z przeciążenia informacyjnego, przebodźcowania i przytłoczenia, który jest następstwem powszechnego wykorzystywania w pracy narzędzi cyfrowych. Jego składowe to również ciągła presja czasu i poczucie bycia w niedoczasie oraz wielozadaniowość, wynikająca z pracy w wielu projektach jednocześnie, z dużą liczbą osób, nierzadko w różnych strefach czasowych. Wszystko to powoduje, że informacje płyną nieustannie szeroką falą przez maile, komunikatory, telefony, nie dając nam czasu na ich przeprocesowanie i poukładanie w głowie.
Według raportu „FOMO 2022. Polacy a lęk przed odłączeniem”, opracowanego przez badaczy z Uniwersytetu Warszawskiego, Panelu Badawczego Ariadna i ekspertów NASK, średnie przeciążenie informacją odczuwa 61% osób, a wysokie – 17%. Badani skarżyli się także na związane z przeciążeniem problemy z terminowością, skupieniem, realizacją nawet nieskomplikowanych działań i priorytetyzacją informacji. Czuli się też osaczeni narastającą w krótkim czasie lawiną różnego rodzaju wiadomości.
Zjawisko technostresu nasiliło upowszechnienie się podczas pandemii pracy zdalnej. Wraz z nią przyszła praca w pojedynkę, w oddaleniu od kolegów i przełożonych, ich wsparcia i wspólnych rytuałów. I w ciągłym poczuciu bycia w pracy. Coraz trudniej było zachować przerwy, kończyć pracę o wyznaczonej godzinie, bo na co dzień towarzyszyła nam konieczność bycia dostępnym i szybko reagującym. To zaś uniemożliwia prawdziwy odpoczynek i relaks, a w konsekwencji zaburza równowagę między życiem zawodowym a prywatnym, konieczną dla zachowania psychicznego dobrostanu.
Technostres to też niepokój
Technostres to nie tylko nadmiar bodźców i informacji, ale także niepokój związany z brakiem poczucia bezpieczeństwa technologicznego i technologiczną niepewnością. Dobrze zna go każdy, kto podczas pracy zdalnej natknął się na problemy związane z korzystaniem z nowych narzędzi, dołączaniem do wideokonferencji czy dostępem do ważnych informacji i nie mógł poprosić o pomoc informatyka. Niepokój generują też przychodzące wieloma kanałami powiadomienia, częste aktualizacje oprogramowania, konieczność ustalania i zmieniania wielu haseł dostępu, których nie jesteśmy w stanie spamiętać.
W wielu miejscach praca człowieka zostaje zastąpiona pracą maszyny – jak samoobsługowe kasy czy parkingi – co nawet poza pracą może narażać na technostres.
Tak reagujemy na stres
W wyniku technostresu nasz organizm jest przeciążony, przemęczony, rozstrojony. I broni się tak, jak potrafi. Mózg na nadmiar zadań i informacji może zareagować chodzeniem na skróty, czyli automatyzmami, albo prokrastynacją, która sygnalizuje potrzebę złapania oddechu. Możemy też zacząć popełniać więcej błędów, bo będąc pod ciągłą presją czasu, przytłoczeni mnóstwem informacji, nie mamy przestrzeni na głębszą analizę wiadomości. Zdarza się, że w akcie desperacji część z nich przestajemy czytać, przez co nie mamy wszystkich informacji potrzebnych do wykonania zadania czy podjęcia dobrej decyzji.
Technostres odbija się jednak nie tylko na jakości pracy, ale także na naszym samopoczuciu i zdrowiu. Najczęstsze skutki technostresu to spadek wydajności w pracy połączony ze spadkiem satysfakcji, brak równowagi, problemy z koncentracją, pamięcią oraz snem, osłabiona zdolność do podejmowania decyzji, frustracja, drażliwość, skłonność do popadania w konflikty oraz izolowania się, absencje. Wszystko to może w konsekwencji doprowadzić do wypalenia zawodowego. I często prowadzi, bo coraz więcej osób na świecie zmaga się z tym zjawiskiem. Pogłębiło się ono w pandemii, gdy masowo przeszliśmy na pracę zdalną, o czym alarmowała Światowa Organizacja Zdrowia.
W Polsce wg badań ADP Polska na wypalenie zawodowe cierpi co czwarty pracownik.
FOMO – strach, że coś nas omija
Wydawać by się mogło, że skoro technostres jest tak drenujący dla naszego organizmu, po pracy będziemy robić wszystko, by oderwać się od urządzeń. A tymczasem robimy coś dokładnie przeciwnego. W drodze z pracy czy w domu automatycznie sięgamy po smartfona, by scrollować newsy i media społecznościowe. Tłumaczymy sobie, że to dla relaksu, a w rzeczywistości fundujemy sobie dalsze przeciążenie informacyjne i emocjonalne. Tu zresztą warto zadać sobie pytanie: czy kiedykolwiek po godzinie buszowania w sieci poczuliśmy się odprężeni?
Często nie możemy się też oderwać od smartfona z powodu lęku, że coś nas omija, gdy nie jesteśmy online.
Ten lęk znalazł już swoją nazwę – to syndrom FOMO (ang. fear of missing out). Dotyka on zwłaszcza młode osoby, dla których bardzo ważne jest poczucie przynależności do grupy i bycie na bieżąco we wszystkim, co w niej się dzieje. Według autorów raportu „FOMO 2022. Polacy a lęk przed odłączeniem”, dla osób najmocniej doświadczających FOMO najbardziej problematyczna jest wiedza o tym, że ich znajomi bawią się w swoim towarzystwie – doświadcza tego aż 77% z nich. 68% obawia się, że znajomi przeżywają właśnie coś ciekawszego niż oni, a 63% stresuje obawa, że przeoczą zaplanowane spotkanie. Wszystkie te sytuacje wywołują silny niepokój, rozładowywany przez częste, nerwowe sprawdzanie smartfona i monitorowanie, co się dzieje w sieci. Szczególny stres powoduje brak dostępu do internetu, czyli całkowite odcięcie od bieżących informacji.
Syndrom FOMO, uznany za chorobę cywilizacyjną, najlepiej obrazuje, w jakiej pułapce się dziś znaleźliśmy – otoczeni zewsząd najnowszymi technologiami, które napędzają nasz lęk i nieustannie domagają się naszej uwagi.
Parlament Europejski apeluje o prawo pracowników do bycia offline
Widząc zagrożenia związane z cyfrowym stresem i dostrzegając jego destrukcyjny wpływ na nasze zdrowie, do akcji wkroczył Parlament Europejski. W 2021 roku wydał rezolucję „Prawo do bycia offline”, w której pisał, że doceniając korzyści, jakie czerpiemy z cyfrowych narzędzi i pracy zdalnej, musimy być jednocześnie świadomi zagrożeń, jakie się z nimi wiążą. „Coraz częstsze wykorzystywanie narzędzi cyfrowych do celów zawodowych doprowadziło do postrzegania pracownika jako stale osiągalnego, zawsze dostępnego lub będącego w ciągłej gotowości. Może to naruszać jego prawa do sprawiedliwych warunków pracy, w tym sprawiedliwego wynagrodzenia, ograniczenia czasu pracy, równowagi między życiem zawodowym i prywatnym oraz bezpieczeństwa i higieny pracy”.
PE jednoznacznie orzekł, że prawo do bycia offline jest podstawowym prawem związanym z nowymi wzorcami pracy w erze cyfrowej. Pracodawcy powinni mieć jasne reguły pracy zdalnej oraz zapewniać ludziom nieprzerwany odpoczynek po pracy. Nie mogą oczekiwać ciągłej dostępności i wydłużać godzin pracy, bo może to prowadzić do niepłatnych nadgodzin, a przez to do wypalenia zawodowego i depresji.
PE wezwał też Komisję Europejską, by dokonała oceny ryzyka związanego z brakiem ochrony przed byciem online. Zaapelował także do państw członkowskich UE i pracodawców o zapewnienie pracownikom informacji na temat prawa do bycia offline i możliwości korzystania z niego.
Technostres a prawo polskie
Tu warto dodać, że również w 2021 roku kampanię społeczną „Stres cyfrowy” prowadził Centralny Instytut Ochrony Pracy – Państwowy Instytut Badawczy. Miała ona na celu prewencję stresu cyfrowego oraz zachowanie równowagi cyfrowej w pracy i po pracy. SEKA S.A. włączyła się do kampanii jako partner, by promować tę coraz ważniejszą tematykę.
Ważnym wsparciem w trosce o prawa i zdrowie psychiczne pracowników było też wprowadzenie dwa lata później pracy zdalnej do polskiego Kodeksu pracy. Od kwietnia 2023 roku Kodeks reguluje zasady pracy zdalnej, wyliczając, o co musi zadbać pracodawca w stosunku do pracownika działającego poza biurem. To takie kwestie, jak m.in.: ustalenie zasad organizacji pracy w porozumieniu z pracownikami, zapewnienie sprzętu do pracy i jego serwisowania, niezbędnych szkoleń i pomocy technicznej, ekwiwalentu pieniężnego za energię i usługi telekomunikacyjne, zasady porozumiewania się, kontroli pracy i BHP w miejscu pracy zdalnej czy zapewnienie więzi z zakładem pracy. W Kodeksie pracy znalazł się również zapis, że przeprowadzając ocenę ryzyka zawodowego pracownika wykonującego pracę zdalną, należy wziąć pod uwagę jej specyfikę.
Jak przeciwdziałać technostresowi?
Dobrze, że ochrona pracowników przed technostresem jest coraz lepiej uregulowana prawnie. Równie wiele zależy jednak od naszych codziennych wyborów i nawyków związanych z pracą. Jak postępować, aby zminimalizować cyfrowy stres w swoim życiu?
W pracy
1. Wybieraj firmy o zdrowej kulturze pracy, w których respektuje się prawo pracowników do bycia offline i dba się o zachowanie równowagi między pracą a życiem prywatnym.
2. Miej jasny początek i koniec pracy, trzymaj się stałych godzin. Kończąc pracę, możesz powiedzieć do siebie: „skończyłem”, co będzie wyraźnym sygnałem, że odtąd zaczyna się Twój czas prywatny.
3. Rób jedną rzecz naraz i doprowadzaj ją do końca. Przerzucanie się między różnymi zadaniami jest nieefektywne i zabiera więcej czasu. Robiąc jedną rzecz, masz nad nią większą kontrolę.
4. Jeśli dostajesz w pracy wiele powiadomień, które stresują Cię i odrywają od pracy – wycisz je i sprawdzaj np. raz na godzinę.
5. Nie jedz lunchu przy biurku, podglądając jednocześnie przychodzące maile czy sprawdzając status projektu. W ten sposób nie odpoczniesz ani nie będziesz mieć przyjemności z jedzenia.
6. Wprowadzaj wartościowe krótkie przerwy od pracy, z dala od biurka – przejdź się, popatrz na ładny widok, porozmawiaj z kimś o czymś innym niż praca.
7. Nie zostawiaj rzeczy niezrobionych – jeśli nie możesz doprowadzić ich do końca, doprowadzaj je do jakiegoś zamkniętego etapu. Dzięki temu nie będą zaprzątać Twojej uwagi po pracy.
W codziennym życiu
1. Pilnuj swoich godzin offline. Zdecyduj, kiedy nie ma Cię online, i skieruj w tym czasie całą uwagę na sprawy dziejące się wokół Ciebie.
2. Stwórz przyjemne rytuały, które będą przeciwwagą dla czasu spędzanego online, np. krótki spacer przed pracą zamiast przeglądania zasobów sieci, spotkania ze znajomymi zamiast pisania im komentarzy w mediach społecznościowych.
3. Dbaj o aktywność fizyczną – taką jak lubisz. Ruch w naturalny sposób pomoże Ci rozładować stres i uwolnić się od przebodźcowania. Kumulowaniu bodźców sprzyjają długie godziny spędzane nieruchomo za biurkiem.
4. Jeśli potrzebujesz wyciszenia – spróbuj medytacji albo jogi.
5. Kontroluj czas spędzany w sieci. Umawiaj się ze sobą, na ile minut i w jakim celu wchodzisz na serwisy informacyjne czy media społecznościowe. Wychodź, gdy go zrealizujesz.
6. Ogranicz liczbę aplikacji w telefonie, które generują dużo powiadomień, trzymając Cię w ciągłym alercie.
7. Zrób listę co najmniej 10 aktywności, które Cię odprężają i dobrze wpływają na Twoje samopoczucie. Postaraj się jak najczęściej znajdować na nie czas w tygodniu.
Autorka: Anna Witkiewicz – dyplomowany coach i konsultantka kariery, specjalistka ds. komunikacji w SEKA S.A.
0
0
Głos/y
Ocena artykułu