W ostatnich latach w Polsce dochodziło do ponad 80 tys. wypadków przy pracy rocznie. Wstępne dane wskazują na istotny spadek wypadkowości w ubiegłym roku, co zapewne ma związek z pandemią COVID-19. Nie zmieniają się jednak istotnie (a nawet można zaobserwować nieznaczną tendencję wzrostową) wskaźniki określające udział wypadków, do których przyczynił się człowiek.
Przykładem może być tzw. nieprawidłowe zachowanie się pracownika, wykazywane w statystycznej karcie wypadku Z-KW (Wykres 2). Gdyby podsumować wszystkie przyczyny określane jako „ludzkie”, czyli leżące po stronie człowieka (często samego poszkodowanego), to udział procentowy sięga niezmiennie ponad 80% wypadków przy pracy w każdym roku. Jeszcze większy udział człowieka notowany jest w krajowych statystykach wypadków drogowych. W 2019 r. ponad 90% wypadków drogowych spowodował człowiek.
Czy zatem jesteśmy ryzykantami?
Nie potrafimy ocenić ryzyka?
Procesy pracy wymagają przeprowadzenia oceny ryzyka zawodowego i zapoznania z jego wynikami pracowników. Ten obowiązek prawny, określony w Kodeksie pracy, ma już 30 lat, ale czy przynosi oczekiwane rezultaty w postaci ciągłej, efektywnej poprawy warunków pracy w każdym zakładzie pracy? Fakty wskazują, że najsłabszym ogniwem w procesie pracy nadal pozostaje człowiek, a przyczyny tego stanu rzeczy to długa lista – począwszy od braku lub źle prowadzonych szkoleń poprzez przyzwalanie przełożonych na niebezpieczne zachowania, po samą naturę człowieka, który czasem „chodzi na skróty”, a czasami po prostu nie uważa na to, co robi.
Uczestniczę od ponad 20 lat w postępowaniach powypadkowych jako członek zespołu i konsultant. Ten proces zawsze wymaga analizy i weryfikacji oceny ryzyka zawodowego na stanowisku pracy, na którym doszło do wypadku. Proponowane w dokumentacji środki profilaktyczne są zwykle adekwatne do zidentyfikowanych zagrożeń – zawierają konkretne wymagania, które musi wypełnić zarówno pracodawca, jak i pracownik, aby ryzyko zawodowe było na akceptowalnym poziomie. Jednym z takich środków bywa stawiany pracownikowi wymóg zachowania ostrożności – bo jak inaczej przekazać pracownikowi ostrzeżenie: UWAŻAJ, MYŚL, NIE RYZYKUJ!
W tym miejscu dodałabym jeszcze: ZACHOWAJ UWAŻNOŚĆ! Uważność to postępowanie z pełną świadomością wykonywanych czynności. W środowisku pracy dodatkowym elementem powinna być świadomość otoczenia i współpracowników, na których nasze nieuważne działanie lub zaniechanie może sprowadzić niebezpieczeństwo.
W sensie psychologicznym „uważność jest pochodną uwagi, która może być skupiona lub rozproszona. Gdy jest rozproszona, przez naszą głowę przewija się mnóstwo myśli, a my «skaczemy od jednej do drugiej. Gdy nasza uwaga jest skupiona, ogniskujemy się na jednym przedmiocie, zjawisku lub myśli. Jesteśmy wówczas skoncentrowani. Uważność też jest koncentracją, ale taką szerszą, bo obejmującą wszystko, czego doświadczamy w danej chwili”.
Podejmując zadanie zawodowe, nawet prostą czynność, pracownik ma teoretyczne i praktyczne podstawy, aby wykonać te zadania bezpiecznie. Zapewnia to szkolenie wstępne (szczególnie instruktaż stanowiskowy), zapoznanie z ryzykiem zawodowym związanym z wykonywaną pracą, procedurami oraz instrukcjami. Wydaje się, że brakuje umiejętności dokonywania oceny ryzyka przez samego pracownika tuż przed przystąpieniem do wykonania danej czynności, a dalej – brakuje uważnej realizacji, koncentrowania się na każdym z etapów pracy. Uważność nie jest niestety mocną cechą ludzi Zachodu, dlatego warto spróbować, na początek biorąc do ręki, unosząc do ust filiżankę z napojem, a następnie odstawiając ją itd., skupiając się przy tym wyłącznie na tej czynności. Spróbujcie wtedy wyłączyć rozpraszacze i myśli wędrujące do innych ważnych spraw, chociaż wydaje się, że picie napoju nie wymaga od nas myślenia; jest rutynowe, odruchowe. Przez takie podejście może umknąć ten moment, w którym popełnimy (przez nieuważność) błąd skutkujący wypadkiem.
Na koniec – do tej uważności – dodałabym jeszcze szczyptę czułości wg Olgi Tokarczuk, co uczyni nas (pracowników i nie tylko) bardziej odpowiedzialnymi za siebie, innych, środowisko…
Tekst:
Ewa Urbanek
SEKA S.A
0
0
Głos/y
Ocena artykułu