Rola inspektora BHP w budowaniu kultury bezpieczeństwa w organizacji może okazać się decydująca, ale… Inspektor bezpieczeństwa i higieny pracy zajmuje się kontrolowaniem przestrzegania procedur bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładach pracy. Ma sprawować nadzór nad tym, aby praca była wykonywana bezpiecznie i nie stwarzała zagrożeń dla życia bądź zdrowia pracowników – tak czytamy na stronach Centralnego Instytutu Ochrony Pracy. W tym opisie nie widać przestrzeni do „miękkiego” działania na rzecz profilaktyki bezpieczeństwa i higieny pracy, do budowania kultury bezpieczeństwa.
Paweł Sulich Inspektor BHP SEKA S.A.
Na czym polega praca inspektora BHP na co dzień?
Myślę, że zależy to przede wszystkim od tego, czy jest się „behapowcem etatowym” wykonującym pracę w jednej organizacji, czy też współpracującym z kilkoma organizacjami jednocześnie. Zakładam, że mówimy o tym drugim. Najkrócej i chyba najdosadniej opisuje naszą pracę stwierdzenie: „codziennie gdzie indziej”. Samo to już daje obraz, jak wygląda praca. Nie da się określić typowego dnia – przynajmniej z mojej perspektywy – bo może być tak, że jednego dnia jedziemy na budowę i prowadzimy nadzwyczaj ciekawe rozmowy nt. noszenia kasków czy też zakazu chodzenia w „japonkach na budowie”, a drugiego dnia jesteśmy na „Zarządzie” w dużej organizacji, gdzie omawiamy budżet na nasze cele. Zatem myślę, że nie da się określić typowego dnia pracy, gdyż wielość branż i dziedzin, z którymi mamy do czynienia, wymusza różne zachowania, planowanie, jak i sam styl pracy.
Od jakich czynników zależy jakość pracy inspektora BHP?
Wydaje mi się, że chyba w każdym zawodzie człowiek powinien starać się wykonywać swoją pracę uczciwie i najlepiej, jak tylko potrafi. W naszym zawodzie też tak powinno być. Nie wiem, co się kryje w pytaniu pod pojęciem „jakość”. Czy mówimy o merytoryce, czy ocenie przez innych, zewnętrznych lub wewnętrznych partnerów biznesowych? Być może każdy będzie miał inną definicję tego pojęcia. Jeśli chodzi o mnie, mam swoje wewnętrznie ustalone kryteria czy też zasady, którymi się kieruję i wydaje mi się, że – mniej lub bardziej – jakoś to działa. Po pierwsze nie lubię braku punktualności – zarówno u siebie, jak i innych, a zatem terminowość jest u mnie bardzo istotna, co – nie ukrywam – w ogóle pomaga, zwłaszcza gdy pracuje się dla wielu organizacji jednocześnie. Druga rzecz – moim zdaniem kluczowa – to relacje oraz komunikacja. Dla mnie to najistotniejszy element mojej pracy. Przepisy, ustawy, rozporządzenia mogę sobie sprawdzić w „necie”, jeśli zapomnę. Natomiast relacje to coś, nad czym pracujemy każdego dnia. Prawidłowo utrzymywane relacje, kontakt z klientem, otwartość, szczerość… To wszystko naprawdę procentuje. I znacznie ułatwia pracę.
Wspomniałem powyżej o „kontakcie z klientem”. Uważam, że jakość naszej pracy, o której tutaj rozmawiamy, dosyć mocno skupia się właśnie na kontakcie z klientem. Moim zdaniem – i ja tak też postępuję – organizacje, z którymi współpracuję, chociaż są dla mnie klientami, to jednak kiedy dla nich w danej chwili działam, jestem częścią konkretnej organizacji, a nie „człowiekiem” z zewnątrz. Oczywiście każdy może mieć inne zdanie.
Jak wcześniej wspomniałem, są to moje opinie, z którymi być może nie wszyscy się zgodzą. Niektórzy wolą funkcjonować jako ktoś „z zewnątrz”. Jednak powtórzę: dla mnie klienci są klientami tylko od strony formalnej. Podczas codziennej pracy jestem częścią danej organizacji – reprezentuję, pomagam, wspieram, a w trudniejszych momentach poświęcam się temu całkowicie. Ale komu z nas nie przytrafiło się kilka nieprzespanych nocy, bo coś trzeba zrobić na wczoraj… [uśmiech]
Gdyby mógł Pan wdrożyć coś, co zmieniłoby możliwości działania inspektora BHP, to co by to było?
Prawdę mówiąc, nie wiem. Staram się układać sobie pracę w taki sposób, aby to było jak najbardziej dla mnie wygodne; abym mógł ją wykonywać w najbardziej efektywny sposób. Na pewno znajdzie się masa rzeczy, które nie ułatwiają pracy – zarówno formalności w pewnych sytuacjach, jak i często też masa bezsensownych raportów w dużych organizacjach. Myślę, że każdy ma swoje mniej i bardziej ulubione obszary – jak to w życiu bywa.
Czy inspektor BHP może pracować w każdej branży? Czy preferują Państwo jakieś specjalizacje, branże?
Uważam, że nie. Myślę, że nie każdy nadaje się do każdej branży. Odpowiem może inaczej. Jeśli nie byłoby innej możliwości – mówię tutaj o życiowych sytuacjach, które czasami zmuszają nas do różnych wyborów, niekoniecznie takich, jakie byśmy chcieli – to wiadomo, jak postąpimy.
Ale w normalnych warunkach, kiedy nie mamy presji, konieczności utrzymania rodziny i decyzje podejmujemy, powiedzmy, na spokojnie, to tak jak wspomniałem – nie każdy nadaje się do każdej branży.
Myślę, że osoba pracująca w obszarze administracyjnym przez 20 lat będzie miała duży problem, aby odnaleźć się w kopalni czy na budowie. Owszem – dziedzina, którą się zajmujemy, jest interdyscyplinarna, niemniej jednak każda branża rządzi się innymi prawami. I nie mówię tylko o prawie jako przepisach, ale o kulturze pracy, kulturze organizacyjnej, formie komunikacji etc.
Ja – jak pewnie każdy – mam swoje mniej i bardziej preferowane obszary czy też branże. Ogólnie rzecz ujmując, nie przepadam za branżą budowlaną, choć oczywiście ma swoje uroki.
Co znaczy dla Pana pojęcie „kultura bezpieczeństwa”? Jak Pana praca może oddziaływać na tworzenie takiej kultury w organizacjach, z którymi Pan pracuje?
Kultura bezpieczeństwa to dosyć szerokie pojęcie. Ciężko w dwóch słowach opisać, jakie działania na to wpływają. Myślę, że w znacznej większości kultura bezpieczeństwa musi być wpisana w DNA organizacji, z którą pracujemy. Ciężko mówić o kulturze bezpieczeństwa, jeśli w danej firmie pracownicy nie otrzymują elementarnych, podstawowych rzeczy, takich jak odzież robocza czy środki ochrony indywidualnej. Ja na szczęście nie pracuję z takimi organizacjami.
Zatem jeśli firmy, z którymi współpracuję, mają zakorzenione w swojej kulturze organizacyjnej, że bezpieczeństwo jest jej elementem, a wręcz istotą, to już niewiele trzeba robić. Wtedy wracamy do pytania o jakość pracy. Będąc z daną organizacją w bardzo dobrych relacjach, możemy tylko pielęgnować już i tak wysoki poziom zaangażowania managementu w kwestie bezpieczeństwa. I nie mówimy tutaj o spełnieniu wymogów lokalnych przepisów, tylko o zupełnie innym poziomie, dużo wyższym. A my w tym wszystkim dajemy impuls, wskazujemy możliwości oraz sugerujemy, co można jeszcze zrobić w tym obszarze. Niekoniecznie musimy być widoczni. Wręcz przeciwnie – jeśli pracownicy mają świadomość, że są zaopiekowani, czują się bezpiecznie i na każdym szczeblu danej organizacji przewijają się kwestie bezpieczeństwa, oznacza to, że faktycznie jest dobrze. Osoby zarządzające na pewno docenią naszą pracę, jeśli dostaną taką informację zwrotną od pracowników.
0
0
Głos/y
Ocena artykułu